Stwierdziłam, że na parkiecie się wyćwiczę :) I faktycznie tak było!
Byliśmy w jednym z Poznańskich klubów. Wszystko było tak jak chciałam, ale najbardziej cieszyłam się z tego, że tyle osób przyszło. No i oczywiście z wyjątkowych prezentów :) Jeden będzie na foto poniżej.
Teraz jednak, leże i odpoczywam (można powiedzieć, że leczę małego kaca). Wieczorem nie obejdzie się bez ćwiczeń. Już jeden dzień zwłoki mnie trochę zdemotywował.
Zabieram się za obiad! Dziś bitki drobiowe w sosie...jakim? jeszcze nie wiem! Ciemny makaron i warzywa!
Rozpieszczajmy siebie, róbmy wszystko co dobre dla naszego ciała i duszy!!!
PZDR :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz