wtorek, 1 grudnia 2015

Rustykalne buraczki z cebulką i czosnkiem! Pasteryzowane.

Czas na przetwory.
Tak przygotowane buraczki są cudowne i soczyste w smaku. Zrobione wcześniej i zapakowane do słoiczka zaoszczędzą nam czasu na obiadowy dodatek. Po prostu, otwieramy i pałaszujemy :)
Co głowa to pomysł na ich wykorzystanie ;)


Składniki:

3,5 kg buraków
3 cebulki szalotki
3 ząbki czosnku
1-2 łyżki soli
2-3 łyżki cukru
2,5 szklanki octu jabłkowego
4 ziarenka ziela angielskiego
4 liście laurowe
8 ziarenek pieprzu
1 litr przegotowanej wody
jednorazowe rękawiczki :P


Zaczynamy od upieczenia buraków. Owijamy więc każdy z osobna folią aluminiową i wkładamy do piekarnika na 1,5h (termoobieg 180 stopni).
Po wyciągnięciu czekamy aż trochę ostygną. Obieramy gdy są jeszcze ciepłe (wtedy obieranie jest na prawdę proste i przyjemne).


Ścieramy buraczki na tarce o dużych oczkach, dodajemy do nich cebulkę pokrojoną w drobną kostkę i czosnek przeciśnięty przez praskę. Dokładnie mieszamy i dodajemy soli wg uznania.

Przygotowujemy zalewę. Wlewamy do garnka wodę, ocet, ziele angielskie, pieprz i liście laurowe. Wsypujemy cukier (proponuję najpierw mniejszą ilość, by potem sobie ewentualnie dosłodzić). Mieszankę podgrzewamy i odstawiamy do ostygnięcia.

Gdy nasza zalewa jest gotowa wlewamy ją do buraczków, dokładnie mieszamy. Zostawiamy całość na parę godzin, a nawet całą noc, aby wszystko się dokładnie przegryzło.

Słoiczki i nakrętki dokładnie czyścimy i wyparzamy. Wypełniamy pachnącymi buraczkami, mocno zakręcamy. Pasteryzujemy! Przepis na pasteryzację - http://kozafit.blogspot.com/2013/09/marynowane-grzyby-lesne-pasteryzacja.html
Pamiętajcie, że jeżeli zakrętka się nie "zassała" pasteryzacje trzeba powtórzyć lub wymienić nakrętkę!


Ale to jeszcze nie wszystko. Gdy już zabieram się za przetwory, chcę aby cieszyły one oko, dlatego też pozostawienie samych słoiczków bez dekoracji to dla mnie grzech :)
Wymyśliłam proste, aczkolwiek bardzo modne teraz wykończenie.


Ostatnia kartka bloku technicznego, jutowy sznurek i serwetki z folkowym motywem ;)




Pozdrawiam! :)

poniedziałek, 2 listopada 2015

Halloweenowa Gulaszowa!

Rozgrzewająca i bardzo aromatyczna zupa gulaszowa o tej porze, to dobre rozwiązanie na wszelkie chandry i idealny zastępca ciepłej kąpieli. Użyłam do niej minimalną ilość tłuszczu, dlatego zaliczam ją do dań dość lekkich. Musicie spróbować!



Składniki (na średni garnek):

0,5 kg świeżej wołowiny (łopatka)
2 zielone papryki
kilka pieczarek
4-5 ziemniaków
puszka pomidorów
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 marchewka
1 korzeń pietruszki
kawałek selera
pół łyżeczki kminku
majeranek, liść laurowy
słodka papryka, ziele angielskie
sól, pieprz
oliwa, olej kokosowy
(ogórek kiszony pokrojony w kostkę - opcjonalnie)


 Mięso myjemy, osuszamy i kroimy w kostkę. Zaprawiamy 2 łyżeczkami słodkiej papryki, pieprzem i oliwą. Odkładamy do lodówki.


Myjemy, obieramy i kroimy wszystkie potrzebne warzywa. Przygotowanie wszystkiego wcześniej ułatwi nam pracę :)


Do średniego garnka wlewamy wodę (połowę zawartości) i wrzucamy marchewkę, seler, pietruszkę, liść laurowy i ziele angielskie. Gotujemy do utworzenia wywaru. Papryczki pieczemy w tym czasie do miękkości i przyrumienienia w 180 stopniach.


Mięso wrzucamy na bardzo rozgrzany tłuszcz (łyżeczce oleju kokosowego). Podsmażamy dosłownie chwilę, aby zamknąć pory i zatrzymać w środku całą jego soczystość! Na koniec podsmażania do mięsa dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę (nie wcześniej, aby się nie przypalił). Wrzucamy mięso do garnka.


Na tej samej patelni podsmażamy cebulkę (zmniejszamy ogień, opruszamy solą - nie przypali się). Gdy się zeszkli, dodajemy do garnka.


Następnie podsmażamy chwilkę pieczarki, które zaraz również wrzucamy do garnka.


Na patelnię wlałam nawet pomidorki z puszki, a co tam, niech też się podsmażą :)


Upieczone już papryki obieramy se skórki i kroimy w kostkę.


Wszystko jest już w garnku. Dodajemy więc przyprawy. Słodką paprykę, kminek, majeranek, pieprz, sól - według uznania.


Gotujemy na małym ogniu, a gdy mięso staje się miękkie, dodajemy ziemniaki. Dajcie zupie jeszcze jakieś 30 min. Wtedy będzie ona gęsta, a smaki połączą się w idealną całość:)


Podałam z pokrojonym ogórkiem kiszonym (zaczerpnęłam pomysł z internetu).

Polecam serdecznie! 

czwartek, 22 października 2015

Krewetki okraszone czosnkiem i przyprawami!

Dzisiaj zapraszam Was serdecznie na klasyczne krewetki. Fani tych skorupiaków taki przepis znają na pamięć. Ja osobiście do kilku krewetek muszę mieć chrupiące, świeże pieczywo i lampkę dobrego wina. Znam jednak osoby, które mogą jeść je bez niczego i w wielkich ilościach :)

Składniki:

1 opakowanie rozmrożonych krewetek (250 g - nie koktajlowych)
papryczka chilli lub ostra przyprawa (ilość wg własnego uznania)
2 łyżki oliwy czosnkowej
1 cebulka szalotka
3-4 ząbki czosnku
1 łyżeczka masła
garść natki pietruszki
sól, pieprz

Opcjonalnie: chrupiąca bagietka (ciemna), pomidorki, wino ;)
Pomysłów na dodatki jest wiele :)


Z podanych składników można wcześniej zrobić marynatę. Aczkolwiek jeśli nie macie czasu i krewetki wpadły Wam w ręce nagle, to przyrządzamy je wg tego przepisu :):)


Szatkujemy więc pietruszkę, cebulkę i papryczkę kroimy w drobną kostkę.


Na rozgrzaną oliwę i masło wrzucamy przeciśnięty przez praskę czosnek, cebulkę i papryczkę - solimy. Chwilę podsmażamy na małym ogniu.


Gdy cebulka się zeszkli zwiększamy ogień i dodajemy (osuszone ręcznikiem kuchennym) krewetki -  jedna po drugiej. Smażymy 1,5 minuty z każdej strony. Doprawiamy solą i pieprzem.
Na koniec posypujemy je pietruszką. Mieszamy dokładnie całość.


I zajadamy, ale bez ogonków! :)


Pozdrawiam! :)

niedziela, 1 czerwca 2014

Śmietankowe mini naleśniki z owocami!

I znów po dłuższej przerwie, zabrałam się za blogowe pichcenie :D
W taki piękny i słoneczny dzień naszła mnie ochota na (o dziwo) coś słodkiego. Nie zastanawiając się ruszyłam na podbój kuchni, żeby przygotować składniki. Pamiętajcie, że owoców różnej maści jest coraz więcej, dlatego odpuśćmy sobie do takiego dania - dżemy, kaloryczne słodkie sosy itp. Zastąpmy je soczystymi i dojrzałymi truskawkami, pomarańczami czy bananami :)


Do rzeczy:

125g mąki
200ml mleka
1-2 łyżki rozpuszczonego masła
3-4 krople aromatu śmietankowego
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
1 jajko
oliwa z oliwek do smażenia

Zaczęłam od wymieszania/ubicia jajka na gładką i puszystą masę.


Dodałam roztopione masło, aromat śmietankowy...


wlałam mleko...całość wymieszałam :)


następnie przesiałam mąkę!


I oczywiście proszek do pieczenia. Wszystko wymieszałam na jednolitą masę, tak że zaczęły pokazywać się pęcherzyki powietrza :)


Patelnię posmarowałam cienką warstwą oliwy i rozgrzałam. Ciasto nałożyłam łyżką i smażyłam do zarumienienia :)


I Voilà!
Podałam z owocami i odrobiną cukru pudru :)





Genialne w swojej prostocie! Polecam! :)

niedziela, 9 lutego 2014

Japoński makaron pszenny z sosem śmietanowym z boczniakami !!!!

Po dłuższej przerwie postanowiłam tu wreszcie zajrzeć.
Bo przecież ile czasu można zaniedbywać swoje zainteresowania :)
Dziś w menu przygotowałam coś, czego jeszcze nie jadłam.
Boczniaki - z tego co wyczytałam, są bardzo zdrowe i zdrowość tą można porównać z warzywami.
Grzyby te są bardzo delikatne i ja osobiście zakochałam się w ich smaku. Przypuszczam, że będą gościły na stole przez najbliższy czas i w miarę możliwości zastąpią mi pieczarki ;)
Do dania tego wybrałam makaron japoński, którego również nie miałam okazji posmakować. Kupiłam go, bo cena była niższa niż zwykle;) Generalnie był to strzał w dziesiątkę.


Składniki:

250g boczniaków
18% śmietana lub śmietanka
cebula
2 ząbki czosnku
łyżeczka masła
oliwa z oliwek
świeża bazylia
świeża pietruszka
pieprz, sól


Zaczęłam od pokrojenia cebuli w kostkę i przeciśnięcia czosnku przez praskę.


Rozgrzałam oliwę i masło, po czym wrzuciłam powyższe składniki. Chwilę podsmażyłam, aby cebula się zeszkliła.


Pokroiłam boczniaki w większą kostkę ;) (na samą myśl ślinka mi cieknie!:))


...i dodałam do cebulki. Obsmażałam grzyby 5-10 min.


W między czasie pokroiłam świeżą bazylię.


...i zagotowałam wodę na makaron:)



Do boczniaków wlałam śmietankę i dodałam przyprawy (wszystkie)


Wyszło pysznie! :)




Pozdrawiam! :*

niedziela, 15 grudnia 2013

Pierniczki świąteczne!

Czasu mi braknie, ale pierniczki, zresztą jak co roku muszą być! Nie mam określonego przepisu. Zawsze korzystam z innego i dodaję trochę własnej inwencji. Pierniki to właściwie drugie i ostatnie ciasto, które wyrabiam...szlag mnie trafia jak ciasto się rozwala, dlatego pieczenie ciast i ciasteczek nie jest dla mnie. :)


Przepis na ok 100 pierników:

500g mąki
1 jajko
300g miodu
50g cukru pudru
pół kostki masła
3 łyżeczki cukru waniliowego
50g przyprawy do piernika
2 łyżeczki sody oczyszczonej
+ wszelkiego rodzaju polewy i ozdoby :)

Zaczęłam od rozpuszczenia miodu i masła w rondelku. Poczekałam, aż mieszanka się wystudzi. W między czasie, zmieszałam wszystkie sypkie składniki. Dodałam jajko i miód z masłem. Wszystko cierpliwie wyrabiałam, tak aby masa stała się gładka. Kiedy już takową uzyskałam, na posypanym mąką blacie, rozwałkowałam kawałek ciasta i wycięłam kształty foremkami.
Piekłam pierniczki na papierze do pieczenia w 170 stopniach przez ok. 8-10 min.





Udekorowałam po ostygnięciu. Schowałam do pudełka aby zmiękły i oczywiście przed rodzinką :)




Wesołych i Słodkich Świąt życzę wszystkim serdecznie! :) :)