poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Krem z pomidorów z mozzarellą z dodatkiem wiórków kokosowych! + tosty na oliwie!

Czas na zupę krem!

Z racji, że wreszcie posiadam blender - mogę kombinować :)

W niedzielę już od rana pichciłam, chciałam miło przywitać gości - talerzem zupy!
Świętowaliśmy urodziny mojej Siostry i Taty. Kuchnia była moja! :)



Składniki na duży przepyszny garnek:

9 pomidorów
1 litr bulionu
świeża bazylia
6 marchewek
6 ząbków czosnku
6 małych cebulek
2 łyżki koncentratu pomidorowego
mozzarella
pół kostki masła
chleb tostowy
oliwa z oliwek
2-3 łyżki wiórków kokosowych
zioła prowansalskie
pieprz, sól

Zaczęłam od pokrojenia pomidorów na ćwiartki, poszatkowania czosnku i bazylii.



Wrzuciłam wszystko razem na formę do pieczenia (użyłam papieru do pieczenia) i wymieszałam z oliwą z oliwek. Całość zapiekałam w piekarniku ok 200 stopni - 25 min.


W między czasie obrałam marchewki i cebulki. Marchewki pokroiłam na 3 części, cebulki na ćwiartki.


I wrzuciłam do dużego garnka z rozgrzaną oliwą. Lekko podsmażyłam, tak aby cebulka się zeszkliła.


Dolałam bulionu...i tak gotowałam do miękkości ok 20 min.


Dodałam mój magiczny składnik - wiórki kokosowe i zioła prowansalskie! Wiórki dają lekko orientalny posmak!


Wyciągnęłam pomidory z piekarnika i CAŁOŚĆ (co do jednego kawałka bazylii i czosnku, wraz z wodą z pomidorów) dodałam to wywaru! Aromat rozniósł się po całym domu! 


Na koniec dodałam masło - dzięki niemu zupa jest kremowa i niezwykle łagodna, maślana!
Dalej koncentrat pomidorowy i jeszcze trochę bazylii.


Jeszcze tylko pieprz i sól - do smaku. I blendujemy!


Odstawiłam garnek i podsmażyłam tosty na patelni z dodatkiem kropli oliwy z oliwek.


Podałam na głębokim talerzu, dodałam kulki mozzarelli (cudownie się rozpływają). Tosty przekroiłam na skos. Udekorowałam bazylią


Podałam każdemu i sama zasiadłam (z krytycznym okiem) do uczty ;)
Krem jest gęsty, aromatyczny i syty.
Gorące i chrupiące tosty - moczyłam w zupie!


Pod wieczór zrobiłam jeszcze kolację.
Sajgonki, cukinie i cykorię faszerowaną - ale o tym kiedy indziej. Miałam za mało czasu i za dużo pracy - żeby spokojnie fotografować krok po kroku. Wiem jedno! Wszystko było super - mimo, że robiłam pierwszy raz! Ważne, że wypróbowane i na pewno zagości nie raz na moim stole!

4 komentarze:

  1. no tak blender rozwiązuje naprawdę sporo problemów! :) a zupa wydaje się naprawdę pyszna,zwłaszcza z rozpływającą się mozzarellą! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Narobiłaś mi ochoty na takie cudo, smakowicie brzmi :-)
    Witam i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam, krem naprawdę genialny :)

    OdpowiedzUsuń