Uwielbiam zbierać grzyby godzinami, czyścić, kroić, wąchać i co najważniejsze jeść! :)
Pojechaliśmy już o świcie z rodzinką i moim kumplem do wioski oddalonej 20 km od mojego miejsca zamieszkania.
Byłam pewna, że grzyby będzie można policzyć na palcach jednej, bądź ewentualnie też drugiej ręki. O dziwo, było ich trochę więcej. Zebraliśmy, nie licząc mojego kumpla - 3 pełne kosze.
Najwięcej było podgrzybków...
...ale zaskoczyła nas na drodze też czubajka kania
i jeden borowik szlachetny (jaka szkoda, że tylko jeden)
Poza tym - pieprzniki jadalne, jeden piaskowiec modrzak i sromotnik bezwstydny - z którego tylko się pośmialiśmy :)
Po powrocie, od razu zasiadłam nad miskami...i tak podzieliłam przeznaczenie grzybów na:
Suszenie :)
Marynowanie!
i oczywiście - smażenie!
Za tydzień też się wybieramy, myślę że wtedy może być ich już o wiele więcej! :)
sporo tych grzybków uzbierałaś! :) na pewno pyszne dania z tego wyjdą! :3
OdpowiedzUsuńJutro wychodzę na grzyby mam nadzieję że znajdę przynajmniej połowę tego co TY :) a jutro tutaj umieszczę zdjęcia moich zbiorów pozdrawiam http://www.neostrawa.pl/#/page/1
OdpowiedzUsuń